Znalazłeś! Po wielu miesiącach intensywnej pracy nad sobą, próbowania różnych rzeczy, poznawania nowych ludzi, rozpoznawania swoich potrzeb, wartości, przekonań, silnych stron i ograniczeń - w końcu odkryłeś swoją misję życiową i wiesz, co chcesz robić w życiu! Gratulacje! To wielka chwila i nie wszyscy mają ten przywilej, by być w tym miejscu.
A więc bierzesz się do działania - planujesz strategię, zakładasz stronę internetową, zdobywasz pierwszych klientów, cały czas intensywnie się uczysz, bo jeszcze tylu rzeczy nie wiesz! Energii masz tyle, co nigdy w życiu, śpisz po 4 godziny, ograniczasz życie towarzyskie i koncentrujesz się tylko na swojej pracy.
Niełatwo było odkryć swoją misję, dlatego tak bardzo ją cenisz, czujesz się w końcu na miejscu, adekwatna, "w swojej bajce", wykorzystujesz swoje talenty i czujesz, że to co robisz, ma głęboki sens. Ten sens Cię niesie, sprawia że od ręki załatwiasz sprawy, za które kiedyś nigdy byś się nie wzięła. Nagle prowadzisz wykłady eksperckie, piszesz bloga, dyskutujesz z fascynującymi ldźmi, do których jeszcze kilka miesięcy temu nie miałabyś śmiałości się w ogóle odezwać. Masz MOC!
Przez kolejne 2-3 lata intensywnie budujesz swoją markę, masz totalne flow, znajomi nie mogą uwierzyć, skąd w Tobie taka siła, tyle energii, no i przede wszystkim, jak Ty dajesz radę robić to wszystko w tak krótkim czasie (nie wiedzą, że Twój tydzień pracy to średnio 12 godzin każdego z 7 dni tygodnia)? Podziwiają Cię, gratulują i kręcą głową z niedowierzaniem. Sami też decydują się poszukać w życiu tego, co będzie ich napędzało. Też chcą takiego życia! Z taką adrenaliną, bogactwem, sukcesami! (Większość z nich rezygnuje po miesiącu, dwóch - kiedy okazuje się, że to wymaga wielu zmian w życiu).
Aż pewnego dnia...
Budzisz się w kolejne święta Bożego Narodzenia albo w swoje urodziny albo w długi weekend i czujesz, że zeszło z Ciebie powietrze...
Czujesz, że potrzebujesz zrobić sobie przerwę, spędzic miło czas z przyjaciółmi, porozmawiać przy winie, tak jak kiedyś to robiłaś... Dzwonisz do przyjaciółki - jednej, drugiej, do kumpla - nie odbierają albo okazuje się, że są poza miastem - z przyjaciółmi, rodziną, totalnie poza twoim zasięgiem... hm...
No to próbujesz sobie przypomnieć, co robiłaś kiedyś - ZANIM znalazłaś pasję - kiedy myślałaś, że Twoje życie jest takie puste, bo wykonujesz pracę której nie lubisz. A jednak jedyne, co z tego czasu pamiętasz, to że podróżowałaś, śmiałaś się z przyjaciółmi, tańczyłaś, chodziłaś do kina i teatru...
Teraz to życie PRZED nie wydaje Ci się już takie puste, masz poczucie, że było tak dużo wartościowych elementów, takich za którymi strasznie tęsknisz. Od tak wielu miesięcy nie robisz nic innego poza pracą, którą kochasz... Piszę to bez przekąsu. Piszę to z troską.
Tak, praca którą kochasz jest strasznie ważna, nadaje sens życiu - tak samo jak sens nadają relacje z ludźmi - budowanie przyjaźni, związku, bycie rodzicem.
Zupełnie odrębną kategorią jest odpoczynek. Kiedy masz pracę pasję, jest też duże prawdopodobieństwo, że ignorujesz potrzebę odpoczynku - no bo kiedy lubi się to, co się robi, to taka praca nie męczy...
To pułapka - odpoczynek, dobra zabawa, rozrywka pozwala złapać inną perspektywę, naładować akumulatory, pobyć z bliskimi bez ciągłego sprawdzania telefonu i maila - zadbać o inne obszary życia, zadbać o siebie przede wszystkim.
Odkrycie misji życiowej to wielki przywilej - jej realizowanie to ciężka praca i dużo, naprawdę dużo radości i do tego jeszcze ciagły rozwój. To część wspaniałego życia.
Ale jak ktoś mądry mi kiedyś powiedział: Dbaj o to, by praca była dla Ciebie, a nie Ty dla pracy... Zadbajmy o to, żeby od początku nasze życie było bogate, składało się z wielu ważnych dla nas obszarów. Dzięki temu można z niego więcej czerpać, to jest po prostu bogate życie!
I wtedy, nawet jeśli mamy kłopoty w jednym obszarze - czy to praca, czy przyjaciel czy finanse czy nasze własne zdrowie - to dzięki pozostałym obszarom, które kwitną, bo o nie dbamy - łatwiej damy sobie radę z przeciwnościami.
Dużo gorzej, jeśli koncentrujemy się tylko na jednym, dwóch obszarach - wtedy, kiedy coś się dzieje niedobrego z jednym z nich - całe życie nam się wali w gruzy... Pewnie każdy w jakimś momencie tego doświadczył.
Pojawia mi się ideał - ktoś, kto żyje pełnią życia - kocha to, co robi i znajduje w tym sens, ale równocześnie buduje satysfakcjonujące relacje z ludźmi, ma przyjaciół, rodzinę, znajomych. Kocha przerwy w pracy - często serwuje sobie odpoczynek i wtedy leniuchuje, zwiedza, zbiera inspiracje, poznaje inne kultury, innych ludzi... Czuje, że przerwy są potrzebne i ważne i cieszy się, że może je sobie dać.
Chodzi mi głowie takie sformułowanie - pasjonat życia. Ktoś kto kocha życie i w pełni korzysta z jego uroków. Współczesny mędrzec jak dla mnie :)
Zaproś mnie do wsparcia Twoich marzeń. Zapisz się na bezpłatną pierwszą sesję: Sylwia Zawada, Associated Certified Coach (ACC), Warszawa, tel. 795 069 695 lub e-mail: sylwia.zawada at gmail.com
Niełatwo było odkryć swoją misję, dlatego tak bardzo ją cenisz, czujesz się w końcu na miejscu, adekwatna, "w swojej bajce", wykorzystujesz swoje talenty i czujesz, że to co robisz, ma głęboki sens. Ten sens Cię niesie, sprawia że od ręki załatwiasz sprawy, za które kiedyś nigdy byś się nie wzięła. Nagle prowadzisz wykłady eksperckie, piszesz bloga, dyskutujesz z fascynującymi ldźmi, do których jeszcze kilka miesięcy temu nie miałabyś śmiałości się w ogóle odezwać. Masz MOC!
Przez kolejne 2-3 lata intensywnie budujesz swoją markę, masz totalne flow, znajomi nie mogą uwierzyć, skąd w Tobie taka siła, tyle energii, no i przede wszystkim, jak Ty dajesz radę robić to wszystko w tak krótkim czasie (nie wiedzą, że Twój tydzień pracy to średnio 12 godzin każdego z 7 dni tygodnia)? Podziwiają Cię, gratulują i kręcą głową z niedowierzaniem. Sami też decydują się poszukać w życiu tego, co będzie ich napędzało. Też chcą takiego życia! Z taką adrenaliną, bogactwem, sukcesami! (Większość z nich rezygnuje po miesiącu, dwóch - kiedy okazuje się, że to wymaga wielu zmian w życiu).
Aż pewnego dnia...
Budzisz się w kolejne święta Bożego Narodzenia albo w swoje urodziny albo w długi weekend i czujesz, że zeszło z Ciebie powietrze...
Czujesz, że potrzebujesz zrobić sobie przerwę, spędzic miło czas z przyjaciółmi, porozmawiać przy winie, tak jak kiedyś to robiłaś... Dzwonisz do przyjaciółki - jednej, drugiej, do kumpla - nie odbierają albo okazuje się, że są poza miastem - z przyjaciółmi, rodziną, totalnie poza twoim zasięgiem... hm...
No to próbujesz sobie przypomnieć, co robiłaś kiedyś - ZANIM znalazłaś pasję - kiedy myślałaś, że Twoje życie jest takie puste, bo wykonujesz pracę której nie lubisz. A jednak jedyne, co z tego czasu pamiętasz, to że podróżowałaś, śmiałaś się z przyjaciółmi, tańczyłaś, chodziłaś do kina i teatru...
Teraz to życie PRZED nie wydaje Ci się już takie puste, masz poczucie, że było tak dużo wartościowych elementów, takich za którymi strasznie tęsknisz. Od tak wielu miesięcy nie robisz nic innego poza pracą, którą kochasz... Piszę to bez przekąsu. Piszę to z troską.
Tak, praca którą kochasz jest strasznie ważna, nadaje sens życiu - tak samo jak sens nadają relacje z ludźmi - budowanie przyjaźni, związku, bycie rodzicem.
Zupełnie odrębną kategorią jest odpoczynek. Kiedy masz pracę pasję, jest też duże prawdopodobieństwo, że ignorujesz potrzebę odpoczynku - no bo kiedy lubi się to, co się robi, to taka praca nie męczy...
To pułapka - odpoczynek, dobra zabawa, rozrywka pozwala złapać inną perspektywę, naładować akumulatory, pobyć z bliskimi bez ciągłego sprawdzania telefonu i maila - zadbać o inne obszary życia, zadbać o siebie przede wszystkim.
Odkrycie misji życiowej to wielki przywilej - jej realizowanie to ciężka praca i dużo, naprawdę dużo radości i do tego jeszcze ciagły rozwój. To część wspaniałego życia.
Ale jak ktoś mądry mi kiedyś powiedział: Dbaj o to, by praca była dla Ciebie, a nie Ty dla pracy... Zadbajmy o to, żeby od początku nasze życie było bogate, składało się z wielu ważnych dla nas obszarów. Dzięki temu można z niego więcej czerpać, to jest po prostu bogate życie!
I wtedy, nawet jeśli mamy kłopoty w jednym obszarze - czy to praca, czy przyjaciel czy finanse czy nasze własne zdrowie - to dzięki pozostałym obszarom, które kwitną, bo o nie dbamy - łatwiej damy sobie radę z przeciwnościami.
Dużo gorzej, jeśli koncentrujemy się tylko na jednym, dwóch obszarach - wtedy, kiedy coś się dzieje niedobrego z jednym z nich - całe życie nam się wali w gruzy... Pewnie każdy w jakimś momencie tego doświadczył.
Pojawia mi się ideał - ktoś, kto żyje pełnią życia - kocha to, co robi i znajduje w tym sens, ale równocześnie buduje satysfakcjonujące relacje z ludźmi, ma przyjaciół, rodzinę, znajomych. Kocha przerwy w pracy - często serwuje sobie odpoczynek i wtedy leniuchuje, zwiedza, zbiera inspiracje, poznaje inne kultury, innych ludzi... Czuje, że przerwy są potrzebne i ważne i cieszy się, że może je sobie dać.
Chodzi mi głowie takie sformułowanie - pasjonat życia. Ktoś kto kocha życie i w pełni korzysta z jego uroków. Współczesny mędrzec jak dla mnie :)
Zaproś mnie do wsparcia Twoich marzeń. Zapisz się na bezpłatną pierwszą sesję: Sylwia Zawada, Associated Certified Coach (ACC), Warszawa, tel. 795 069 695 lub e-mail: sylwia.zawada at gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz