Bajka o świetliku, który nie świecił


Koleżanka opowiedziała mi dziś cudowną bajkę, bajka jest tak prosta i genialna zarazem, że zapiera dech. To bajka o szukaniu pasji :) Zapraszam!

Za górami, za lasami był sobie kraj, w którym żyły świetliki. Pewnego dnia urodził się świetlik, który nie świecił. Rodzice myśleli, że jak dorośnie to mu przejdzie, ale świetlik rósł i nadal nie świecił. Minęło parę lat, świetlik był już duży, ale nadal nie świecił. Postanowił wyruszyć w świat, żeby nauczyć się świecić.

Dotarł do jeziora i poprosił mieszkające tam świetliki:
- Mam problem. Nie umiem świecić. Powiedzcie, co mam robić, żeby świecić.

Świetliki uśmiechnęły się i powiedziały:
- Przyjdź tutaj wieczorem, usiądź na pomoście i patrz na zachód słońca. Patrz jak pomarańczowo-złote słońce chowa się do jeziora. Słuchaj jak pięknie szumią wtedy trzciny. Jak delikatnie faluje woda. Wtedy będziesz świecił.

Świetlik posłuchał ich. Przyszedł nad jezioro wieczorem, usiadł na pomoście i patrzył na słońce, które zanurzało się w wodzie. Trzciny szumiały cudownie, w wodzie odbijało się złote słońce. Było pięknie. Ale świetlik nadal nie świecił. Smutny ruszył w dalszą drogę.

Zawędrował do sadu i poprosił mieszkające tam świetliki:
- Mam problem. Nie umiem świecić. Powiedzcie mi co trzeba robić, żeby świecić.

Świetliki uśmiechnęły się i powiedziały:
- Musisz usiąść tu na gałęzi jabłoni, poczuć jakie są piękne i jak cudownie pachną jej kwiaty. Zobaczyć wspaniały deszcz płatków kiedy wieje wiatr. Wtedy będziesz świecił.

Świetlik posłuchał ich. Usiadł na gałęzi. Zobaczył jakie piękne są kwiaty jabłoni, jak cudownie pachną. Zachwycił go deszcz białych płatków, kiedy powiał wiatr. Było pięknie. Ale świetlik nadal nie świecił.

Smutny ruszył w dalszą drogę. Dotarł do starego dębu i poprosił mieszkające tam świetliki:
- Mam problem. Nie umiem świecić. Powiedzcie jak to się robi, że się świeci.

Świetliki uśmiechnęły się i powiedziały:
- Usiądź na gałęzi dębu, zobacz jak słońce przebija przez jego liście, posłuchaj jak szumią jego stare gałęzie. Poczuj piękno starego drzewa. Wtedy będziesz świecił.

Świetlik posłuchał ich. Usiadł na gałęzi. Podobało mu się, jak ciepłe promienie słońca przeświecają przez liście. Stary dąb cudownie szumiał. Było pięknie. Ale świetlik nadal nie świecił. Jeden ze świetlików poradził mu, żeby wybrał się do wielkiego lasu, w którym mieszka najstarszy i najmądrzejszy świetlik.

Może on będzie mógł mu pomóc.

Świetlik poleciał do wielkiego lasu. Doleciał do domu najstarszego świetlika i poprosił go:
- Mam problem. Nie umiem świecić. Powiedz mi co mam robić, żebym świecił.

Stary świetlik uśmiechnął się i zapytał:
- Co lubisz najbardziej na świecie?

- Najbardziej podoba mi się, kiedy latem zboże jest już złote i ugina się od podmuchów wiatru. Odsłaniają się wtedy czerwone maki i błękitne chabry…

Stary świetlik uśmiechnął się i powiedział:

- Popatrz, już świecisz.


Zaproś mnie do wsparcia Twoich marzeń. Zapisz się na bezpłatną pierwszą sesję: Sylwia Zawada, tel. 795 069 695 lub e-mail: sylwia.zawada at gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz